Okazuje się, że aby sznurówki już nigdy same się nie rozwiązywały, wystarczy dobrze je posmarować pomadką ochronną.
Tak, dobrze słyszeliście — zwykłą wazeliną albo bezzapachowym balsamem do ust.
Dziadek wyjaśnił, że naturalne woski w składzie tworzą lekkie tarcie, które „blokuje” węzeł. Sznurówki się nie ślizgają, nie rozwiązują i nawet po całym dniu wyglądają, jakby były właśnie zawiązane.
Na początku byłam sceptyczna. Ale pewnego dnia, spiesząc się na spotkanie, ubrałam trampki, posmarowałam sznurówki jak nauczył dziadek — i zapomniałam o nich do wieczora.

Ani razu nie musiałam się schylać, żeby je poprawić. To naprawdę działa!
Teraz trzymam specjalny sztyft w przedpokoju — nie do ust, tylko do butów. Kto by pomyślał, że mała porada od francuskiego dziadka rozwiąże tak irytujący problem?
Więc jeśli macie dość rozplątujących się sznurówek — po prostu spróbujcie. Najprostsze porady bywają najbardziej genialne.