„Cisza bliźniaczek”

Lili i Lana urodziły się pewnego spokojnego letniego poranka. Ich narodziny przyniosły nie tylko szczęście rodzinie, ale także nadzieję społeczności, w której uśmiechy dawno już zgasły.

Były bliźniaczkami, urodzonymi z tym samym biciem serca, ale różnymi osobowościami. Lili była surowa i skupiona, a Lana marzycielska i spowiadająca się. Ale łączyło je jedno: poczucie, że nie przyszły na świat przez przypadek. Często słyszały od swojej matki:

  • Jesteś darem zesłanym z nieba.

Czas mijał, ale wokół nich działo się coś dziwnego. Kiedy jedna była smutna, druga nagle milkła. Kiedy jedna była szczęśliwa, w oczach drugiej nagle otwierała się wiosna. Rozmawiały bez słów.

Pewnego dnia w wiosce słychać było dziwny hałas. Jeden z domów nagle stanął w płomieniach. Ludzie biegali w panice, a Lili, mająca zaledwie dziewięć lat, wbiegła do środka i uratowała małe dziecko. W tym momencie Lana poczuła niewytłumaczalny, ostry ból w sercu.

Kiedy Lily wyszła, z twarzą umazaną sadzą i kaszlącą od dymu, wszyscy krzyczeli z radości. Ale Lana, siostra, milczała. Tydzień później napisała list i położyła go pod poduszkę Lily:

„Wyszłaś z ognia, ale ja noszę ten ogień w sobie. Zawsze byłyśmy połączone nicią, niewidzialną, ale żywą. Kiedy ty jesteś w niebezpieczeństwie, ja, druga połowa, jestem zgubiona. Obiecałam sobie, że zawsze będę czuć, że coś jest nie tak, poczuję to pierwsza”.

Od tego dnia zaczęły pisać pamiętniki, jedna dla drugiej. Nikt ich nie czytał, ale wiedziały, że najszczersza prawda na świecie kryje się w ciszy rodzeństwa.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *