„Czy kiedy siedziałeś tutaj na sofie, pomyślałeś w ogóle o włożeniu prania do pralki?
” – warknęła ze złością Olga
Jakie to uczucie odnaleźć siebie po długim czasie zagubienia?
Olga otworzyła drzwi, przeciągnęła przez próg ciężką torbę i wzięła oddech. I wtedy z pokoju rozległ się głos:
- Ola, wreszcie! Jakie smaczne rzeczy przyniosłeś? A tak w ogóle, gdzie ty tak długo byłeś? Zaraz tu umrę z głodu!
Nastrój, już niezbyt entuzjastyczny, skurczył się w nieprzyjemną, kłującą bryłę. No cóż, Wasia znowu cały dzień spędziła, siedząc jak padysz na kanapie przed telewizorem lub grając w czołgi na komputerze. Spójrz, podłoga nadal była brudna. I pewnie nawet nie zawracałam sobie głowy włożeniem prania do pralki. Ale widzisz, jest już za późno — starsze dziecko nie zostało nakarmione! I pieniądze – oczywiście powstają spontanicznie, bezpośrednio na szafce nocnej!
Ciężkim krokiem hydraulika Olga weszła do kuchni, rozpakowała torbę i nie przebierając się, zaczęła pośpiesznie myśleć o kolacji — ona też chciała jeść! Niewinne garnki i patelnie stały się ofiarami jej frustracji i irytacji
Wasia słuchała i słuchała na kanapie, jak ze złością grzechotała naczyniami, ale potem nie mógł już tego znieść – hałas zagłuszał nawet dźwięk telewizora. Skrzypiąc, wstał z kanapy i poszedł zaprowadzić ciszę
- Olya, dlaczego grzechotasz jak w kuźni? Nawet nie słyszę wiadomości!
Olga rzuciła talerz na stół:
- Chodź, usiądź! Mogę ryczeć, jak chcę! A ty, leniwy draniu, nigdy nie byłeś u kowala!
Wasia zmarszczyła brwi urażona, ale mimo to usiadła i zaczęła jeść ziemniaki i mięso. Olga nadal coś grzechotała, nawet nie usiadła przy stole, jadła na stojąco. Pytanie żony zaskoczyło go – myślał o czymś innym
- Czy siedząc tu na sofie pomyślałeś w ogóle o włożeniu prania do pralki?
Założył ręce:
- Olya, jaka bielizna? Śmiejesz się czy co? Pranie to zajęcie kobiety, ale ja jestem mężczyzną, nic z tego nie rozumiem i nie powinnam tego rozumieć! Wsadzę to, a ty znowu będziesz krzyczeć, że zniszczyłem syntetyk, gotując lub prając kurtkę puchową w trybie butów sportowych!
- Stary, ode mnie wyglądasz jak królowa Margot! I oczywiście w całym swoim życiu nie miałeś najmniejszej okazji opanować podstaw obsługi choćby pralki! – warknęła ze złością Olga. Wasia poczuła się poważnie urażona
- Olya, cóż, tego już jest za dużo! Pozwalasz sobie na zbyt wiele! Oczywiście rozumiem, że jesteś niezadowolony, że jestem teraz bez pracy. Ale to jest tymczasowe! Nie mogę nigdzie pojechać, gdzie muszę orać jak koń, a płacą mi mało! A potem człowiek musi odnaleźć się w swojej pracy! To nie dzieje się nagle! I nie wycieraj tylko o mnie nóg! Po co?
Tego wieczoru coś było nie tak z instynktem samozachowawczym Wasi. W przeciwnym razie już na tym etapie rozgrywki podejrzewałby, że coś jest nie tak. Olga nagle zamilkła, zbyt podejrzliwie. Nie wyczuł jednak żadnych niepokojących sygnałów i jechał dalej.
- Jesteś kobietą, Olya! Musisz uosabiać troskę i czułość! A ty cały czas krzyczysz i grzmisz jak hydraulik Potapych! Możesz przynajmniej chodzić lekko i nie rzucać przedmiotami, ale umieszczaj je ostrożnie, Ol!
Olga parsknęła krótko przez zęby, ale instynkt samozachowawczy Wasi nadal spał spokojnie i, zdaje się, nawet chrapał. Skończył ziemniaki, włożył talerz do zlewu i chodził po kuchni jak Iljicz w Smolnym
- A potem, Olya, powinieneś okazać mi choć trochę szacunku! W końcu jestem mężczyzną, twoim mężem, mam do tego, że tak powiem, prawo! Spójrz na Zukhrę! Jak ona owija się wokół swojego Ahmeda i zdmuchuje drobinki kurzu! I żyją w doskonałej harmonii — nigdy nie słychać hałasu ani krzyków. Tak właśnie powinno być! Dlaczego miałbym uczyć Cię tak prostych rzeczy?
Wasya kolejny raz klepnął w parapet i dopiero teraz zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak. Olga mrużyła oczy jak kot na mysz, a rączka patelni wygodnie spoczywała w jej prawej dłoni. Lane żelazo. Waży prawie pięć kilogramów. A Olga to wysoka, silna kobieta, bez problemu sobie z nią poradzi….
„Zukhra, to znaczy… Z Akhmedem” – wycedziła z gwizdkiem przez zęby
W ich domu wszyscy znali Ahmeda i Zukhrę. Młode uzbeckie małżeństwo otrzymało mieszkanie od krewnych w prezencie ślubnym – dołożyło się do dwunastego pokolenia. Zarówno Akhmed, jak i Zukhra mieszkali w Rosji od dzieciństwa, od dawna mieli obywatelstwo i doskonale mówili po rosyjsku. Byli muzułmanami, ale w każdym razie Zukhra nie nosiła hidżabu, choć ubierała się skromnie. Mimo to ta para przestrzegała wielu tradycji swojej ojczyzny
„To znaczy Zukhra” – powtórzyła Olga, a Wasia na wszelki wypadek zamarła w miejscu. – Wiesz, kochanie, oczywiście masz co do niej rację. Ona jest dobrą żoną. Ale wciąż o czymś zapomniałem. A dokładniej o kim – o Ahmedzie
Wasia uniósł brwi ze zdziwienia.
- Widzisz, Wasenko, Ahmed rano biegnie na plac budowy, potem idzie do sklepu brata, żeby rozładować torby i pudła, a nawet w weekendy stale stoi przy ladzie. I z jakiegoś powodu nie szuka siebie, a jeśli już, to tylko w wolnych chwilach od pracy! I kupi Zukhrze pierścionek, kolczyki, sukienkę — ciągle się przechwala. Więc na pewno musi wokół niego tańczyć, spróbować — jest za nim, jak za kamienną ścianą! Głowa jej nie boli od myślenia o tym, jak będą żyć; Ahmeda boli. A Zukhra siedzi w domu i opiekuje się Akhmedem. I naprawdę się stara.
Wasya przewrócił oczami, zupełnie nie rozumiejąc, do czego prowadzi Olya. A żona mówiła dalej, pieprzyć to bardzorozbicie dna patelni na dłoń lewej ręki:
- Teraz spójrzmy na nas. Kto pracuje na dwa etaty i pracuje w niepełnym wymiarze godzin w weekendy? To ja, Wasenko! A Ty siedzisz z nami w domu. Jeśli więc porównasz nas i Ahmeda z Zukhrą, to okażę się Ahmedem. I jesteś z nami, Wasenko, Zuchro!
Vasyi dosłownie opadła szczęka. Właśnie, ale nie spodziewał się takiej logiki! Ale Ola nie chciała zostawiać patelni w spokoju:
- Więc Wasenko, to nie ty, ale ja powinienem ci robić wyrzuty z Zukhrą! Jesteś z nami mężczyzną, Wasenko, w łaźni, w szpitalu, w toalecie publicznej i w sypialni, ale poza tym – Zukhra! Ale ty po prostu nie radzisz sobie dobrze ze swoimi obowiązkami! Jeśli tak się stanie, że w naszej rodzinie jestem za Ahmedem, to ty powinieneś być za Zukhrą we wszystkim! A podłogi nie zostały umyte, ubrania nie wyprane, obiad nie jest gotowy na mój przyjazd i spójrz na siebie – koszulka jest pomarszczona, spodnie mają bąbelki, a brzuch już się formuje! Jak zamierzasz mnie tym wszystkim uwieść i zadowolić?
Wasia stała na środku kuchni i mrugała oczami, zapominając podnieść szczękę. I Olga nagle trzasnęła patelnią o stół:
- Więc szybko wstał, umył naczynia, posprzątał kuchnię, wziął prysznic i w całym stanie przyszedł do mojej sypialni! W przeciwnym razie szybko zorganizuję dla ciebie matriarchat tutaj! Da mi Zukhrę przykład! — i Ola wycofała się do sypialni głośnym marszowym krokiem.
Wasya tak się przestraszył, że bez jednego dźwięku założył fartuch i stanął przy zlewie! Z powodu jego braku doświadczenia sprawy nie szły szybko, ale mimo to umył i odłożył wszystkie naczynia, wytarł stół, zamiótł podłogę, a po prysznicu nawet spryskał się wodą toaletową. Kiedy na palcach wszedł do sypialni, Olga, ku jego wielkiej uldze, już spała
Wasia ostrożnie przysiadła na krawędzi. Długo nie mógł zasnąć – był zdenerwowany. A kiedy w końcu zasnąłem, było jeszcze gorzej. Bo Wasia marzyła o czymś zupełnie dzikim.
Śniło mu się, że tańczył brzuch w salonie w przezroczystych spodniach i kąpielówkach. I nie tylko on tańczy – wraz z nim wije się Siergiej Pietrow z dwunastego piętra, a z piątego piętra Vitka Mamontow. I tylko Akhmed, przebrany za człowieka, siedzi w kącie i gra w czołgi na swoim, Vasyi, komputerze.
A na kanapie w luksusowych negliżach (czy jak się nazywają te fantazyjne jedwabne szaty?) Tanka Petrova, Shurka Mamontova, Zukhra i Olga – jak królowa, w najlepszym miejscu. I wszyscy patrzą na taniec brzucha, ale jakoś bez zachwytu! I bezczelnie dyskutują o tym, co zobaczyli: ten ma gruby brzuch, ten ma owłosione nogi, a ten faktycznie wygląda jak mięso w galarecie!
A on, Seryoga i Vitka dają z siebie wszystko! I wirują, pochylają się i strzelają oczami! I cała trójka miała starannie obcięte włosy, uczesane, paznokcie czyste i co najważniejsze, wszyscy byli trzeźwi! A ci źli ludzie na kanapie wciąż są nieszczęśliwi!
I wtedy Olga z takim królewskim ruchem przerywa to wszystko i oznajmia: idźcie, bezwartościowe kretynki, szeleszczcie po domu! Ty, Wasia, zmywaj naczynia, pozwól Sierjodze zamiatać podłogi, a Vitka niech prasuje i ceruje bieliznę! A Ahmed zostanie z nami, tylko on tutaj wygląda jak mężczyzna! A Ahmed tak pięknie odwraca się w stronę sofy na krześle….
Wasia obudziła się na dywaniku przy łóżku – upadła z przerażenia. Była piąta rano. Na chwiejnych nogach wczołgał się do kuchni – chociaż napij się wody na uspokojenie. Nie wiedział, gdzie w domu jest waleriana – jeśli kiedykolwiek zachorował, Ola zawsze dawała mu lekarstwo.
Rano Olga miała powody do zdziwienia – jej leniwy tępak wybiegł przed nią z domu, powołując się na „sprawy”. W myślach pokręciła palcem po skroni i pobiegła do pracy
Ale to wszystko, małe kwiatki. Jagody odkryto po powrocie do domu
Pierwszą rzeczą, którą Olga zobaczyła po przekroczeniu progu, była czysta podłoga w korytarzu. Nie mając czasu pomyśleć, że za taki cud musi umrzeć w lesie, Olga otrzymała drugi cios — głos Wasi nie dochodził z pokoju, ale z kuchni:
- Olyushka, wreszcie! Czajnik już stygnie. Kupiłam ciasto – no cóż, nie jestem zbyt dobrą kucharką, więc postanowiłam nie ryzykować…
Wasia wyjrzała z kuchni – w czystej koszulce i normalnych dżinsach. Olga nawet na chwilę zaniemówiła:
- Vasya, czy jesteś zdrowy?
- Tak, tak, wszystko w porządku! Warto zaznaczyć, że dostałem pracę. Elektryk. Akhmed przedstawił mnie swojemu brygadziście, oni tego po prostu potrzebują, a ja mam trochę skórek. W tych nowych budynkach okablowanie jest tak skomplikowane, że po prostu jakoś je ułożono! Czy jest to możliwe?
Szprychy migały szybko i rytmicznie. Olga, siedząc na ławce przy placu zabaw na podwórku, zrobiła na drutach szalik
- Och, spójrz, Olya, twój Maxim znów dogonił mojego Maksuda! Ale twój jest młodszy od Maksuda! – Siedzący obok niej Zukhra kołysał wózkiem. Ich drugi syn, Mustafa, spał w nim z Ahmedem. Olga przeciągnęła się zadowolona i odwróciła robótkę:
- Cóż, moja Vasenka jest wysoka i kompetentna, jest na kogo mój syn może wyrosnąć!
Czteroletni Maksud i trzyletni Maksym z zapałem gonili się nawzajem po placu zabaw. Zukhra gorąco pokiwał głową:
- Och, mówisz prawdę! Masz dobrego męża, musisz się nim opiekować! Akhmed powiedział, że twoja Wasia awansowała, została szefem? Czy to wszystko?
Olga skinęła znacząco głową:
- Więc Vasya wie, jak pracować! Kogo mam umieścić, jeśli nie tego?
Rozmowę przerwał sygnał telefonu i Olga zaczęła się przygotowywać:
- Zukhra, przepraszam, już czas! Wasia zaraz przyjdzie, trzeba szybko usmażyć kotlety i podgrzać barszcz! Po pracy będzie głodny! Maximka, idź do domu! Tata zaraz przyjdzie!
Zukhra również wstał:
- Masz rację! Zrobiłam wcześniej manti, idę gotować, Akhmed też będzie głodny! Wejdź, podam ci przepis, Vasyi będzie zachwycony! Kiedy masz urodzić?
Ola pogłaskała swój okrągły brzuch:
- Za dwa miesiące! Będzie dziewczynka!
Zuchra uśmiechnął się:
- Będzie pięknością i kochanką! Taka mama ma złotą — tylko tak!
Wasia (a właściwie Wasilij Semenowicz) powoli wyszła z placówki i uśmiechnęła się do zachodzącego słońca. No cóż, ledwo miałem czas, jeszcze trochę, a ci kretynzy załatwiliby sprawę! Szczerze mówiąc, zamieniliby zero i fazę! Wszystko musisz sprawdzić sam! Ale to dobrze, przynajmniej udało mi się!
Wasia spokojnie skinęła głową dwóm ciężko pracującym pracownikom i powoli poszła do swojego samochodu. Był z niej bardzo zadowolony. Oczywiście nie premium, ale dlaczego w naszych warunkach? A tutaj możesz jeździć jak normalny mężczyzna, możesz pojechać do daczy teściowej, szybciej dojechać do pracy i pojechać w odwiedziny. A Maksimka bardzo lubi jeździć samochodem.
Ola obiecała, że dzisiaj ugotuje barszcz. Dobrze byłoby o tym nie zapomnieć – gotuje wyśmienicie, ze smalcem i czosnkiem, a jak można się spodziewać, z pączkami. A potem, sprzątając kuchnię, może spróbować złożyć zestaw konstrukcyjny z Maksimką, bo w dzisiejszych czasach wymyślają tak skomplikowane zabawki, że nawet dorosły nie byłby w stanie od razu tego pojąć. Zatrzymaj się, w drodze do sklepu musisz się jeszcze zatrzymać — Akhmed powiedział, że jego brat przyniósł jesienne melony, no cóż, naturalny miód! A przy okazji przynieś tam ziemniaki, Ola nie może teraz nosić czegoś ciężkiego, ale przyniesie.
Silnik cicho i równomiernie mruczał, niczym zadowolony kot, kierownica obracała się miękko i płynnie, a samochód zaczął wyjeżdżać z parkingu. W domu Maksimka wspiął się już na parapet, wypatrując na podwórzu bibiki ojca.
Wasia czuła się jak padysz.