„Przeżyła już swoje czasy”: Niezwykłe zakończenie dnia ślubu

„Przeżyła już swoje czasy”:

Niezwykłe zakończenie dnia ślubu


Walczyli więc jak koty z psami aż do ślubu.

Mama zadzwoniła i powiedziała cienkim, dziecinnym głosem:

  • Christina, możesz przyjść…

Serce natychmiast podeszło jej do żołądka; Christina słyszała już taki głos, gdy zmarł jej dziadek. Potem cała rodzina pośpiesznie wybierała czarne stroje, bo tylko Wasia, jej starszy brat, który w okresie dojrzewania nie rozpoznawał innego koloru, miał czarny, po czym długo jechali dusznym pociągiem i błąkali się bez celu po cudzym ponure mieszkanie. Dziadek był artystą i miał wielu przyjaciół, ale nie miał nikogo, kto by go pochował, poza jedyną córką. Głos mamy był wtedy dokładnie taki sam.

-Co się stało? – zapytała nerwowo Christina, wyobrażając sobie, co powiedziałby Vadim, gdyby ślub znów musiał zostać przełożony. Pierwszy raz musiał zostać przełożony, ponieważ Christina wybrała się z przyjaciółmi na narty i złamała nogę. Vadim wtedy tak na nią nakrzyczał – jego rodzice już kupili bilety, zgodzili się na wakacje, a ona… Ostrzegł ją: nie ma sensu jechać, jeśli nie umiesz jeździć na łyżwach!

Ale nie wygląda na to, żeby była winna. Ale nadal czuje się winna.

  • Babcia jest chora. Właśnie wróciliśmy ze szpitala, badania są złe.

Christina wiedziała, że ​​jej babcia przechodzi testy i gdyby jej matka zaczęła od tego, oczywiście byłaby zdenerwowana, ale tak… Więc stało się dla niej jeszcze łatwiejsze: skoro nikt nie umarł, ślub się odbędzie nie trzeba odkładać. Wręcz przeciwnie, trzeba zdążyć przed babcią…

Christinie ścisnęło się gardło, strach o tym myśleć. Odkąd pamiętała, zawsze była przy niej babcia. A mama opowiadała mi, że kiedy dziadek odszedł, zostawiając ją i babcię dosłownie na linach, ona, nie szczędząc się, pracowała na trzy zmiany, żeby tylko mama miała wszystko. Dopiero później, gdy moja mama miała siedemnaście lat, „wielki” artysta zniżył się do córki i zaczął jej pomagać, a przez całe dzieciństwo babcia była jedyną osobą, która musiała dźwigać ciężar matki. Tak, i nadal stara się rzucać pieniędzmi zarówno na matkę, jak i Wasię, i jak udaje mu się zaoszczędzić pieniądze z emerytury?

  • Przyjdę teraz.

Babcia była wesoła i nawet próbowała żartować.

  • W porządku, Jagoda, wszystko będzie dobrze. Zrobią chemię, może to pomoże. Szkoda tylko, że będę musiała obciąć włosy, bo mam ten warkocz całe życie i nawet nie wyobrażam sobie siebie bez niego.

Włosy mojej babci były przepiękne – długie i gęste. To prawda, że ​​​​w ostatnich latach stały się szare.

  • Pomalujemy je na wesele? – zaproponowała Krystyna. — Będziesz moją najpiękniejszą!

Babcia była zachwycona, ale od razu sięgnęła do portfela po pieniądze.

  • Cóż, o czym mówisz, babciu, nie potrzebujesz pieniędzy, sam to kupię!
  • Co za sama, zbliża się ślub, jakbym nie wiedział, jak wszystko jest teraz drogie. Weź, nie kłóć się. A tak przy okazji, mam dla ciebie prezent, czekaj, już go dostanę.

Babcia długo szperała w szafie i szeptała torby, aż w końcu wyłowiła małą różową.

„Dziergam od trzech miesięcy, moje oczy nie są już takie same” – powiedziała, a Christina poczuła, że ​​babcia martwi się i czeka, aż jej praca zostanie doceniona.

W paczce znajdowała się nieważka śnieżnobiała peleryna, trochę staromodna, ale wciąż niesamowicie wzruszająca, więc Christina od razu zdecydowała, że ​​założy ją na ślub.

  • Dziękuję babciu, jest po prostu cudowna!

„A Rita powiedziała, że ​​nie będziesz tego nosić” – powiedziała babcia urażona. „Zawsze była ze wszystkiego niezadowolona — pamiętam, że uszyłam jej sukienkę, żółtą, z raglanowymi rękawami, więc specjalnie przykryła ją zielenią, żeby jej nie nosić…

Głos babci drżał, a Christina pospieszyła ją zapewnić, że jej matka zrobiła to przez przypadek, sama tak powiedziała. Kłamstwo łatwo wypadło z ust Christiny.

Kiedy tak rozmawiali, pili herbatę i farbowali włosy, nastał już wieczór. Christina zostawiła telefon na korytarzu, więc nie usłyszała, jak dzwoni. I nie było od kogo oczekiwać telefonów, co innego mogłoby się dziś wydarzyć? Zadzwonił dzwonek do drzwi i Christina pobiegła je otworzyć, zauważając po drodze, że na jej telefonie jest mnóstwo powiadomień.

Na progu stał brat Wasia i jego serdeczny przyjaciel Cyryl. Mieli w rękach pudełko, a w pudełku znajdował się rudy kotek o ciekawskich oczach.

  • Maria Tichonowna, zobacz, co ci przynieśliśmy! – krzyknął Cyryl.

Babcia, widząc kociaka, jęknęła, a potem wybuchnęła płaczem.

Trzy lata temu zmarła jej ukochana kotka Kuzya. Rudy, o bezczelnych bursztynowych oczach, był jej towarzyszem przez dwanaście lat, bardzo cierpiała, gdy odszedł i nie chciała mieć innych kotów.

  • Kiryusha, dlaczego miałbym mieć kota, umieram! — powiedziała. „Dokąd teraz pójdzie? Wyrzucisz go na ulicę”.

„Obrażasz mnie, ba” – wtrąciła Wasia. — Po pierwsze nikt nikogo nie wyrzuci. A po drugie, teraz nie będziesz musiał umierać.

  • Czym mam go karmić? Nie mam nawet mleka!
  • Pójdę! – Christina zgłosiła się na ochotnika.

„Jestem z tobą” – odpowiedział Kirill. – Polujemy na coś, kupmy coś do herbaty i tak dalej….

Tak naprawdę Christina nie chciała być sama z Cyrylem — było coś w jego spojrzeniu, co sprawiło, że poczuła się niezręcznie, a kiedy wręczyła mu zaproszenie na ślub, przyjął je i powiedział bez cienia uśmiechu:

  • Szkoda. A ja cały czas miałem nadzieję, że dostanę szansę.

Ale nie chciałam się kłócić przy babci, a ciągnięcie za sobą Vaski wydawało mi się głupie. Musieliśmy iść razem.

Martwiła się na próżno – Cyryl przeważnie milczał. Tylko historia l, że bardzo współczuje babci i ma nadzieję, że wyzdrowieje. A kiedy Christina zapytała, czy Vadim przyjdzie na jej ślub, odpowiedział:

  • Z pewnością.

I nic więcej nie dodał, chociaż widziała, że ​​chciał powiedzieć coś innego.

Kupiliśmy ciasto i paszteciki, które moja babcia odrzuciła, twierdząc, że lepiej smaży. Wasya pochwalił kolor włosów swojej babci, a Cyryl poprosił Krystynę, aby przymierzyła pelerynę i patrzył na nią jak zaczarowany. To był dobry wieczór, szkoda tylko, że mojej mamy nie było — była na służbie i nie było jej kim zastąpić. Właściwie Christina podniosła słuchawkę, żeby zadzwonić do matki i zobaczyła wiadomości od Vadima. Okazało się, że zupełnie zapomniała, że ​​na dzisiaj zaplanowano kolację z jego rodzicami, a on strasznie się złościł, że jej nie ma.

„Mówiłam, że poszłam do babci” – usprawiedliwiała się Christina. — Została zdiagnozowana i…

„Przeżył już swoją użyteczność” – warknął Vadim. „Nie chcemy rujnować sobie życia”. Moja mama, wiesz, jak bardzo była zdenerwowana?

Musiałam szybko się spakować i wrócić do domu, żeby uspokoić przyszłego męża. Wasia zgłosiła się na ochotnika, aby ją zabrać, a Cyryl obiecał zostać z babcią.

W domu oczywiście doszło do skandalu. Vadim powiedział, że Christina była nieostrożna, że ​​w ogóle nie myślała o swoich obowiązkach i nie wiedziała, jak ustalać priorytety. A kiedy zobaczył pelerynę, którą zrobiła na drutach moja babcia, powiedział, że jest w strasznie złym guście i że nie założy jej na wesele.

Na próżno Christina miała nadzieję, że Vadim się uspokoi i wszystko zrozumie – więc aż do ślubu walczyli jak koty z psami. A w przeddzień ślubu jej babcia została przyjęta do szpitala, a Christina jąkała się, że lepiej wszystko odwołać, nie była w nastroju do świętowania, ale Vadim natychmiast przypomniał jej o straconych pieniądzach z pierwszego ślubu, i fakt, że za drugie już wszystko było opłacone, goście już przyjechali i babcia pozwoliła się leczyć, to i tak nie ma co robić na weselu.

Christina przypomniała sobie, że Vadimowi nie podobała się peleryna, a jego babci nie byłoby na weselu, więc lepiej było zostawić ją w domu, ale zdjęcia zostaną później. A babcia robiła ją na drutach przez trzy miesiące, próbowała, chciała zrobić dla niej coś miłego. A Christina zdecydowała, że ​​założy pelerynę bez względu na koszty.

  • Córko, dlaczego założyłaś tę serwetkę! — Mama była zdenerwowana. — Kupili ci taką piękną sukienkę, po co wszystko psuć! Rozumiem, że babcia…

Wtedy moja mama oczywiście rozpłakała się, musiałam ją uspokoić i ponownie pomalować oczy. Dobrze, że pan młody przybył, mama natychmiast się rozproszyła i zaczęła się awanturować — nic nie było jeszcze gotowe, a już okup! Christina nie chciała tych wszystkich głupich okupów, lalki w samochodzie i tak dalej, ale rodzice Vadima nalegali, a ja nie chciałam ich urazić. Oczekiwanie, aż pan młody do niej dotrze, było ekscytujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jej przyjaciele pojechali dokonać okupu, więc Christina postanowiła zadzwonić do babci.

„Może przyjedziesz do mnie” – zapytała z wahaniem babcia. — Naprawdę chcę na ciebie spojrzeć.

  • Oczywiście, że przyjdziemy! – Christina była zachwycona, choć nie była pewna, czy Vadim podzieli jej entuzjazm. – Z kim jest kotek, ciągle zapominam spytać?

„Więc Kiryusha przyjęła go na razie” – wyjaśniła babcia. — Taki dobry chłopak…

Dzisiaj Cyryl zgłosił się na ochotnika, aby zawieźć jego i jego pana młodego — potrzebowali kogoś, kto nie pije, a Wasilij powiedział, że na weselu swojej siostry naprawdę się upije! Babcia ma oczywiście rację, jest dobry i dlaczego Christina nie pomyślała o tym wcześniej? Więc teraz…

Kiedy Vadim zobaczył na niej pelerynę, pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było żądanie:

  • Zdejmij to natychmiast! Okropne, mówiłem ci!

Przyjaciele tłoczyli się wokół. Krewni, kamerzysta i fotograf. I wszyscy oglądali tę nieprzyjemną scenę. Policzki Christiny zrobiły się czerwone.

– Przestań – szepnęła. – To mój ślub i chcę na nim być.

  • I chcę, żeby moja żona mnie wysłuchała!
  • Nie jestem jeszcze twoją żoną!

Zarówno jego matka, jak i ona próbowali jakoś załagodzić sytuację, ale Christina nagle poczuła, że ​​nie chce go poślubić. Nie chce słuchać jego wiecznych komentarzy, pochylać się, odsuwać swoich pragnień dalej, tylko po to, żeby sprawić mu przyjemność…

  • Chcę jechać do babci. — powiedziała. — Zabierz mnie do niej.

„Oszalałeś” – syknął Vadim. -Jaka babcia?

Christina próbowała go odepchnąć i minąć, ale Vadim chwycił ją za rękę i ścisnął za nadgarstek tak, że zabolało.

  • Nie waż się jej dotykać! – słychać było czyjś głos.

Krystyna odwróciła się. To był Cyryl, który patrzył na Vadima dzikimi oczami.

„Wynoś się stąd” – warknął Vadim. — Moja żono, sami to rozwiążemy!

I wtedy interweniowała Wasia. Uderzył Vadima w nos, wziął Christinę za rękę i powiedział:

  • Chodźmy do babci?

Wszyscy krzyczeli i kłócili się, matka próbowała przemówić Christinie do rozsądku, a nieudana teściowa obsypała Wasię wybornymi przekleństwami. Ale Christiny to nie obchodziło — poszła za bratem i myślała, że ​​​​jej babcia na nią czeka. Spojrzała na Cyryla i cicho zawołała go, żeby poszedł za nią. I poszedł, dogonając Wasię na schodach udekorowanych balonami…

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *