Na bezkresach Stanów Zjednoczonych żyje rodzina, która komunikuje się ze sobą i z otaczającymi ją osobami jedynie za pomocą dźwięków zwierząt. Teraz jest ich pięcioro, mieszkają w starym, popadającym w ruinę domu niedaleko wysypiska śmieci, otoczeni przez stada wściekłych psów.

Oczywiście w domu nie ma absolutnie żadnych udogodnień, ci ludzie nie mają pojęcia o czytaniu i pisaniu, a ich zachowanie jest więcej niż dziwne.
Ta zupełnie niepojęta rodzina mieszka w Wirginii Zachodniej, w małej wiosce Aude. W sumie we wsi żyje niecałe osiemset osób.
Znalazł je fotograf Mike Lark, który, że tak powiem, zbiera niezwykłe historie i podróżując w poszukiwaniu kolejnej, zatrzymał się w tym odległym miejscu w nadziei, że spotka coś niezwykłego.

Instynkt go nie oszukał, ale nie był w stanie od razu złożyć raportu, musiał stawić czoła agresji mieszkańców wsi, którzy nie zaakceptowali obcego. Pierwsze spotkanie prawie zakończyło się dla Mike’a tragicznie, ale mimo to udało mu się przekonać mieszkańców, że nie zamierza wprowadzać żadnych zmian w ich życiu i nie pozwalać im żyć tak, jak byli przyzwyczajeni, chciał tylko poznać ich sposób życia i nawyki.
W końcu Lark dotarł do samego domu, gdzie spotkał go Utaker, czyli ta sama piątka, która potrafi jedynie szczekać, warczeć i wydawać inne zwierzęce odgłosy. Jednocześnie doskonale rozumieją siebie i otaczających ich ludzi, intuicyjnie postrzegając zwykłą ludzką mowę.

Wszyscy członkowie rodziny początkowo wywarli na Mike’u odrażające wrażenie, ale, co dziwne, powitali go przyjaźnie. Później inni mieszkańcy wsi powiedzieli mu, że Utakerowie tak dziwnie wyglądali w wyniku kazirodztwa bliskich krewnych, wszystko zaczęło się od małżeństwa kuzynki i siostry w latach trzydziestych ubiegłego wieku, dzieci tej pary, kiedy dorastali, zaczęli także kontynuować rodzinne „tradycje”, czego efektem był dzisiejszy wynik — bardzo osobliwy kwintet krewnych. Mają problemy ze wzrokiem, ich oczy patrzą w różnych kierunkach, a komunikując się z nimi, Lark nie mógł się zorientować, gdzie patrzeć.
Długi łańcuch więzi rodzinnych z każdym nowym ogniwem tylko pogłębiał patologie fizyczne kolejnej osoby, a związana z nią genetyka miała silny wpływ na psychikę.

Utakerzy są nieszkodliwi i nie wdają się w konflikty z mieszkańcami wsi, a na co dzień zadowalają się minimum, które pozwala im po prostu przetrwać — szukają pożywienia, a w chłodne dni starają się ogrzać. Miejscowi pomagają im trochę jedzeniem, a Utakerzy wiedzą, jak sami rozpalić ogień.
Zatem cywilizacja nie zawsze idzie do przodu…