Po porodzie David stracił żonę Joan i nie mógł nawet spojrzeć na dziecko ani uporządkować jej rzeczy. Ale po pracy z terapeutą w końcu zaczął przeglądać rzeczy swojej żony. Naładował jej telefon i znalazł kilka SMS-ów, które wszystko zmieniły.
„Pomimo naszych najlepszych wysiłków nie udało nam się uratować Twojej żony. Ona odeszła, proszę pana.
Te okropne słowa dźwięczały Davidowi w głowie kilka razy dziennie, odkąd urodziła się jego piękna córka. Ale wychodząc ze szpitala, nie mógł nawet na nią spojrzeć. Był tak zdruzgotany, że jego droga Joanna już nie żyła. Na szczęście matka opiekowała się dzieckiem najlepiej, jak potrafiła.
David zrobił minimum, tak pogrążony w smutku, że nie widział niczego wokół siebie. Jednak pewnego dnia jego matka nie mogła już tego znieść i nalegała, aby natychmiast udał się do terapeuty. Zgodził się i zaczął spotykać się ze specjalistą, pracując nad swoją rozpaczą.
Wreszcie poczuł, że pojawiło się światło w tunelu i choć słowa lekarza wciąż często odbijały się echem w jego głowie, nie zrobiły już na nim takiego wrażenia.
Matka była z niego dumna, ale David nadal wahał się, czy trzymać dziecko na rękach. Nadal pracował nad sobą pod okiem terapeuty. Może pewnego dnia wezmę ją w ramiona. A może powinienem po prostu oddać ją komuś, kto byłby lepszym rodzicem, myślał czasami.
Jednak szybko odsunął od siebie tę myśl. Dzisiaj rozmawialiśmy o czymś innym. Planował uporządkować rzeczy Joanny, uporządkować je i przekazać część na cele charytatywne.
Nawet nie dotknął jej torby do szpitala, odkąd przyniósł ją do domu z dzieckiem. To było zbyt bolesne. Ale po raz pierwszy od trzech miesięcy w końcu zdobył się na dość odwagi, żeby to zrobić. Otworzył torbę i znalazł w niej jej telefon komórkowy. Bateria padła podczas porodu i od tego czasu nie była ładowana.
Podłączył telefon do ładowarki i zaczął porządkować rzeczy Joan. Godzinę później ponownie podniósł słuchawkę i zauważył kilka nieodebranych połączeń i wiadomości.
Początkowo niektóre wiadomości zawierały gratulacje, ponieważ przyjaciele Joan wiedzieli, że urodziła. Ale jedna z jej przyjaciółek, Melissa, nadal do niej pisała, nawet gdy wieść o jej śmierci rozeszła się po ich kręgu znajomych.
„Nie tylko ja za nią tęsknię” – pomyślał, przeglądając wiadomości, uśmiechając się na myśl, że jego żona ma wspaniałych przyjaciół. Ale coś w jednej z wiadomości sprawiło, że zmarszczył brwi.
„Szkoda, że poświęciłaś swoje życie…” – napisała Melissa.
Dawid nie rozumiał. Joanna zmarła z powodu nieoczekiwanych komplikacji. Coś jednak w tej wiadomości wydawało mu się dziwne. To było tak, jakby Melissa wiedziała, że Joan umrze przy porodzie. Musiał dowiedzieć się więcej, więc przewinął do początku ich rozmowy.
Większość wiadomości dotyczyła ciąży Joan, tego, jak bardzo była podekscytowana, jak bardzo ją to wszystko interesowało, jak bardzo jej dziecko będzie najlepsze i najpiękniejsze na świecie. Jednak kilka miesięcy później korespondencja przybrała inny obrót.
„Lekarze powiedzieli coś strasznego” – napisała Joan.
«Co? Co się dzieje? Czy wszystko w porządku? – zapytała ją Melissa, a w jej wiadomości widać było troskę.
„Powiedzieli, że mam wysokie ciśnienie krwi i może rozwinąć się stan przedrzucawkowy. Lekarz powiedział, że muszę przerwać ciążę” – odpowiedziała Joan.
«NIE! Kochanie, to jest straszne. Ale co jeśli umrzesz? Co powiedział Dawid? – zapytała Melisa.
„Nie było go ze mną. Nie powiedziałem mu. Tak bardzo marzy o dziecku. Staramy się od 10 lat, Melisso. Nie mogę przerwać tej ciąży” – zaprotestowała Joan.
„Joan, możesz umrzeć! Nie chciałby tego. On cię kocha!
„Wiem, Mel. Ale to jest nasze dziecko. Kocham go lub ją. „Jestem gotowa podjąć ryzyko” – odpowiedziała Joan.
Dawid nie mógł w to uwierzyć. Jego żona ryzykowała życiem, pomimo ostrzeżeń lekarzy, aby go zadowolić. To była prawda. Naprawdę tak bardzo marzył o zostaniu ojcem, a teraz poczuł wstyd. Od chwili opuszczenia szpitala nie dotknął dziecka.
Reszta wymiany zdań polegała na tym, że Melissa pytała Joan, czy czuje się dobrze. Joan zawsze odpowiadała, że czuje się dobrze, ale lekarz stwierdził, że objawy mogą nie być oczywiste. David nie pamiętał, czy lekarze mówili coś o stanie przedrzucawkowym, ale przestał słuchać, gdy powiedziano mu, że jego żona zmarła.
„Co mam teraz zrobić?” – zapytał sam siebie, odkładając telefon. „Czy pozwolę matce wychować dziecko, dla którego Joanna poświęciła życie?”

David wybuchnął płaczem, ale tym razem nie utonął w użalaniu się nad sobą. Tym razem jego łzy były wytchnieniem, podziękowaniem dla zmarłej żony za jej poświęcenie i symbolem determinacji. Miał być najlepszym ojcem na świecie. Ich córka, Georgina Joan Sanders, będzie dorastać otoczona miłością i opowieściami o swojej niesamowitej matce. On się tym zajmie.
Wziął telefon i wybrał numer swojej matki. „Mamo, przyprowadź dziecko. Jestem gotowy.”
„Och, dzięki Bogu!” – sapnęła starsza kobieta, niemal wybuchając płaczem.
Czego możemy się nauczyć z tej historii?
- Szanuj poświęcenie, jakie składa dla ciebie twój małżonek. Nawet jeśli Twój współmałżonek wciąż żyje, powinieneś rozumieć wszystkie dary, jakie daje Ci na co dzień. Powinieneś być wdzięczny.
- W razie potrzeby udaj się do terapeuty. David nie potrafił sobie poradzić ze swoim żalem bez pomocy i miał na tyle odwagi, aby udać się do terapeuty, zamiast pogrążać się w żalu.