Po narodzinach córki tata, którego ciało w dziewięćdziesięciu procentach przesłaniały tatuaże, opamiętał się i postanowił nieco się „oczyścić”.

Z jakiegoś powodu istnieje powszechne przekonanie, że „sztuka rockowa” w postaci tatuaży pomaga zarówno mężczyznom, jak i kobietom wyrazić siebie. Salony tatuażu gnieżdżą się na każdym rogu, zapraszając tych, którzy chcą wlać pewną ilość atramentu i tuszu pod skórę.

Mało tego, jest to bardzo kosztowna procedura, ale ludzie nie liczą się z wydatkami tylko po to, by się ubarwić.

Jako dodatek do tatuaży, przedsiębiorczy biznesmeni radzą wbijać „tunele” w uszy, rozszczepiać język, usuwać pępek itp.

„Bohater” naszej historii przeszedł wszystkie te procedury. Na same tatuaże wydał około pięćdziesięciu tysięcy dolarów, ale potem, wraz z narodzinami dziecka, zdał sobie sprawę, że wygląda bardziej niż dziwnie i zaczął oczyszczać się z brudu.

Jego wykonanie jest znacznie trudniejsze niż farbowanie, pod każdym względem, zarówno materialnym, jak i technicznym, nie wspominając o kosztach medycznych i długiej rekonwalescencji skóry po wypaleniu tatuażu laserem.

Cóż, sensownie jest najpierw zaszaleć z rysunkami, a potem zapłacić podwójnie za ich zniszczenie, ponownie narażając swoje zdrowie….