Twój kredyt hipoteczny z podstępem nie jest nam potrzebny! — Synowa obmyśliła przebiegły plan teścia, mający na celu kontrolowanie życia rodzinnego

Ksenia stała na środku pustego pokoju, otoczona pudłami i walizkami. Promienie słońca wpadające przez duże okno oświetlały jej twarz, na której widniał szczęśliwy uśmiech. Nie mogła uwierzyć, że ona i Artem w końcu wprowadzili się do swojego pierwszego wynajętego mieszkania.

  • Podoba ci się? — Z zamyśleń wyrwał ją głos Artema. Stał w drzwiach, trzymając w rękach ostatnie pudełko z rzeczami.
  • Uwielbiam cię! – zawołała Ksenia, podbiegając do męża i przytulając go. — To początek naszego nowego życia, Tem!

Artem roześmiał się i pocałował żonę:

  • Tak kochanie. Teraz mamy swój własny kącik, choć na razie wymienny.

Wieczór spędzili na rozpakowywaniu, ustawianiu mebli i planowaniu przyszłości. Ksenia nie mogła przestać się uśmiechać, wyobrażając sobie, jak urządzą swój nowy dom.

„Wiesz” – powiedziała, gdy w końcu usiedli na kanapie z kubkiem herbaty – „jestem pewna, że ​​za kilka lat uda nam się odłożyć na wkład własny pod kredyt hipoteczny”.

Artem skinął głową:

  • Tak, jeśli nadal będziemy tak ciężko pracować, na pewno nam się to uda. Wiesz, pracuję teraz nad ważnym projektem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, być może dostanę awans.

„I mam nadzieję, że w przyszłym miesiącu dostanę awans” – dodała Ksenia. — Szef dał do zrozumienia, że ​​jest zadowolony z mojej pracy.

Długo rozmawiali o swoich perspektywach zawodowych i marzeniach o własnym domu. Zasypiając tej nocy, Ksenia poczuła, że ​​ich przyszłość jest pełna możliwości.

Kolejne miesiące zleciały jak jeden dzień. Ksenia całkowicie oddała się swojej pracy, chcąc udowodnić swojej wartości firmie. Jej wysiłki nie poszły na marne – zaledwie sześć miesięcy później faktycznie otrzymała długo oczekiwany awans.

Artem również nie pozostał w tyle. Jego projekt odniósł sukces, a jego wkład został wysoko oceniony przez kierownictwo. Teraz kierował małym zespołem i pracował nad jeszcze ambitniejszymi celami.

Ich sytuacja finansowa znacznie się poprawiła, a marzenie o posiadaniu mieszkania zaczęło wydawać się coraz bardziej realistyczne. Co wieczór przeglądali strony internetowe z ogłoszeniami o nieruchomościach, omawiając różne możliwości.

  • Spójrzcie, jakie piękne dwupokojowe mieszkanie w nowym budynku! — wykrzyknęła pewnego dnia Ksenia, pokazując fotografie Artema na ekranie laptopa.

Artem gwizdnął:

  • Tak, wygląda niesamowicie. Ale cena…

Ksenia westchnęła:

  • Ja wiem. Jeszcze nas na to nie stać. Ale możemy marzyć, prawda?

W tym momencie zadzwonił telefon Artema. To była jego matka, Tamara Nikołajewna.

„Tak, mamo” – odpowiedział Artem. — Co? Poważnie? OK, pomyślimy o tym. Dziękuję za ofertę.

Skończywszy rozmowę Artem zwrócił się do Kseni:

— Mama oferuje nam pomoc w zakupie mieszkania.

Ksenia ze zdziwieniem uniosła brwi:

  • Jak mogę pomóc?

„Mówi, że jest gotowa sprzedać mieszkanie i zainwestować pieniądze w nasz kredyt hipoteczny. W ten sposób możemy kupić większe i lepsze mieszkania.

Ksenia zmarszczyła brwi:

  • Ale gdzie wtedy będzie mieszkać twoja matka?

Artem wzruszył ramionami:

— Proponuje każdemu kupić mieszkanie i zamieszkać razem.

  • Ale Artem, wynajmujemy mieszkanie, aby żyć samodzielnie, a ty to oferujesz!

Ksenia poczuła, jak wszystko w niej się napięło. Kochała Tamarę Nikołajewną, ale pomysł zamieszkania z teściową nie podobał jej się szczególnie. Oferta była jednak zbyt kusząca, aby od razu ją odrzucić.

  • Pomyślmy o tym, dobrze? — powiedziała w końcu. — To poważna decyzja, nie można jej podejmować pochopnie.

Artem skinął głową:

  • Oczywiście, kochanie. Wszystko omówimy i wspólnie podejmiemy decyzję.

Następnego dnia Tamara Nikołajewna zaprosiła ich na rodzinny obiad, aby omówić wszystkie szczegóły. Ksenia była zdenerwowana, ale starała się tego nie okazywać.

„Moje dzieci” – zaczęła Tamara Nikołajewna, gdy usiadły przy stole – „długo myślałam i zdecydowałam, że chcę wam pomóc w mieszkaniu. Moje mieszkanie jest za duże dla mnie samej, ale potrzebujesz własnego gniazda.

Ksenia i Artem spojrzeli po sobie.

„Mamo, naprawdę doceniamy twoją ofertę” – zaczął ostrożnie Artem, „ale nie chcemy, żebyś została bezdomna”.

Tamara Nikołajewna machnęła ręką:

  • Nie martw się o to. Kupimy większe mieszkanie, w którym będzie wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich. Zamieszkam z Tobą, będę pomagać w gospodarstwie domowym i przyszłych wnukach.

Ksenia poczuła, że ​​jej serce zabiło szybciej. Nie była pewna, czy jest gotowa na taką perspektywę.

— Czy myślałeś o zakupie dwóch oddzielnych mieszkań? zapytała. — Może obok siebie?

Tamara Nikołajewna pokręciła głową:

  • Nie, kochanie. Będziemy więc mogli kupować tylko małe mieszkania i nie wiadomo gdzie. A razem — przestronne mieszkania w dobrej okolicy.

Artem wyglądał na zainspirowanego:

  • Wiesz, to naprawdę dobry pomysł. Łącząc siły możemy sobie pozwolić na znacznie więcej.

Ksenia milczała, nie wiedząc, co powiedzieć. Rozumiała, że ​​to lukratywna oferta, ale coś w niej sprzeciwiało się temu pomysłowi.

Przez kolejne tygodnie aktywnie poszukiwali odpowiedniego mieszkania. Tamara Nikołajewna okazała się bardzo energiczna i proaktywna w tej sprawie. Na bieżąco przesyłała im linki do reklam, organizowała seanse i towarzyszyła im podczas każdej kontroli.

Ksenia starała się być otwarta i pozytywnie nastawiona, ale z każdym dniem stawało się to dla niej coraz trudniejsze. Zauważyła, że ​​Tamara Nikołajewna często podejmuje decyzje bez konsultacji z nimi i upiera się przy swoim zdaniu.

Któregoś wieczoru, kiedy wrócili z kolejnego oglądania, Ksenia postanowiła porozmawiać z Artemem.

– Tymczasowo – zaczęła ostrożnie – nie sądzisz, że twoja mama jest zbyt… aktywnie zaangażowana w wybór naszego przyszłego mieszkania?

Artem ze zdziwieniem spojrzał na żonę:

  • Co masz na myśli? Mama po prostu oferuje opcje.

Ksenia westchnęła:

  • Rozumiem. Ale czasami mam wrażenie, że nie bierze pod uwagę naszych opinii. Na przykład dzisiaj nalegała na mieszkanie z osobnym wejściem dla niej, chociaż powiedzieliśmy, że tego nie potrzebujemy.

Artem zmarszczył brwi:

  • No cóż, może po prostu myśli o przyszłości. Wiesz, kiedy mamy dzieci, osobne wejście mogłoby się przydać.

Ksenia poczuła narastającą w środku irytację:

  • Artem, nawet nie planowaliśmy jeszcze dzieci. Czy zatem nie powinniśmy sami decydować o tym, jak urządzić nasze domy?

– Oczywiście, że powinniśmy – zgodził się Artem. — Ale nie spieszmy się z wnioskami. Mama po prostu stara się pomóc.

Ksenia skinęła głową, ale uczucie niepokoju jej nie opuściło. Postanowiła zwrócić większą uwagę na to, co się dzieje.

Po kolejnym tygodniu poszukiwań w końcu znaleźli mieszkanie, które wszystkim się podobało. Przestronne trzypokojowe mieszkanie w nowym domu, z dużą kuchnią i dwiema łazienkami. Tamara Nikołajewna była zachwycona.

  • Właśnie tego nam potrzeba! — wykrzyknęła. — Sfinalizujmy transakcję szybko.

Ksenia i Artem też byli szczęśliwi, choć Ksenię wciąż niepokoiła myśl o wspólnym zamieszkaniu z teściową.

„OK” – powiedziała. — Omówmy szczegóły umowy. Jak zarejestrujemy nieruchomość?

Tamara Nikołajewna uśmiechnęła się:

– Nie martw się, już o wszystkim pomyślałem. Większość pieniędzy przekażemy mnie, a ty i Artem otrzymacie niewielką część. W ten sposób będzie bezpieczniej.

Ksenia poczuła, jak krew napływa jej do twarzy. Otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale w tym momencie zadzwonił telefon Artema. Przeprosił i wyszedł z pokoju, zostawiając Ksenię samą z Tamarą Nikołajewną.

„Wybacz mi, Tamaro Nikołajewno” – zaczęła Ksenia, próbując mówić spokojnie, „ale wydaje mi się, że powinniśmy omówić to razem z Artemem”. Jest to jednak nasza wspólna decyzja.

Teściowa spojrzała na nią z lekką irytacją:

  • Ksyusha, kochanie, rozumiesz, że inwestuję większość pieniędzy? To sprawiedliwe, że większość mieszkania będzie moja.

Ksenia czuła, jak narasta w niej złość. Zaczęła rozumieć, że przez cały czas Tamara Nikołajewna grała we własną grę i ona i Artem wpadli w jej pułapkę.

„Tamara Nikołajewna” – Ksenia próbowała mówić spokojnie, choć głos jej lekko drżał. „Artem i ja liczyliśmy na równe partnerstwo”. Większość mieszkania jest Twoja — nie na to się umawialiśmy.

Teściowa wzruszyła ramionami:

  • Kochanie, życie często nie układa się tak, jak tego oczekujemy. Po prostu troszczę się o twoją przyszłość.

W tym momencie Artem wrócił. Od razu zauważył napięcie pomiędzy kobietami.

  • Co się stało? – zapytał, patrząc to na matkę, to na żonę.

Ksenia wzięła głęboki oddech:

— Twoja mama chce, żeby większość mieszkania była zarejestrowana na jej nazwisko.

Artem zmarszczył brwi:

„Mamo, nie na to się zgodziliśmy”.

Tamara Nikołajewna uśmiechnęła się do syna:

  • Artemka, rozumiesz, że robię to dla twojego dobra. Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć w życiu.

Ksenia poczuła, że ​​jej cierpliwość się kończy:

  • Porozmawiajmy szczerze. Chcesz kontrolować nasze życie poprzez to mieszkanie?
  • Ksyusza! – Artem ją skarcił. — Nie mów tak do mamy.

Kolejne dni minęły w napiętej atmosferze. Ksenia i Artem długo się kłócili, ale ostatecznie postanowili kontynuować umowę, mając nadzieję, że wszystko się ułoży.

Nadszedł dzień podpisania dokumentów. XeNiya była zdenerwowana, ale starała się zachować pewność siebie. Kiedy weszli do biura pośrednika, Tamara Nikołajewna już tam była i z ożywieniem rozmawiała z menadżerem.

  • O, tu są nowożeńcy! — wykrzyknęła. — Podpiszmy szybko wszystkie papiery!

Pośrednik w handlu nieruchomościami zaczął wyjaśniać warunki umowy, ale Ksenia ledwo go słuchała. Uważnie obserwowała Tamarę Nikołajewną, która wyglądała na zbyt zadowoloną.

„Tak więc” — powiedział pośrednik w handlu nieruchomościami — „zgodnie z umową 60% mieszkania zostanie zarejestrowane na Tamara Nikołajewna, a 40% na Artema i Ksenię”. Wszyscy się zgadzają?

Ksenia wzdrygnęła się:

  • Co? Nie, nie zgadzamy się! Nigdy nie zgodziliśmy się na taką dystrybucję!

Tamara Nikołajewna złożyła ręce:

  • Ksyusha, kochanie, omówiliśmy wszystko. Inwestuję więcej pieniędzy, więc mój udział jest większy.

Artem spojrzał zmieszany, najpierw na matkę, potem na żonę:

  • Mamo, ale mówiłaś, że kupimy mieszkanie razem, na równych warunkach. Mówiłeś, że chcesz pomóc w zakupie dla nas domu, a w rzeczywistości okazuje się, że po prostu poprawiłeś swoje warunki.

„Synu” – westchnęła Tamara Nikołajewna – „chcę tylko zapewnić ci bezpieczeństwo”. A co jeśli coś się stanie i dzięki temu będziesz miał dach nad głową.

Ksenia poczuła, jak pęka jej cierpliwość:

  • A teraz prawda, Tamara Nikołajewna. Czy w ogóle planowaliście sprzedaż mieszkania?

W pokoju zapadła cisza. Tamara Nikołajewna zbladła, a potem zarumieniła się:

  • Cóż… Myślałem, że zgodzimy się bez tego. Po co sprzedawać dobre mieszkanie?

Artem patrzył zszokowany na matkę:

  • Mamo, oszukałaś nas?
  • Nie oszukałem! — Tamara Nikołajewna była oburzona. „Chciałem tylko pomóc Ci rozpocząć niezależne życie!”

— Rozpocząć niezależne życie pod swoją kontrolą? — Ksenia nie mogła powstrzymać goryczy w swoim głosie.

Artem wyglądał na zagubionego. Wyraźnie był rozdarty pomiędzy lojalnością wobec matki a oburzeniem z powodu jej działań.

Pośrednik w obrocie nieruchomościami, który obserwował tę scenę, delikatnie zakaszlał:

  • Hmm, może powinniśmy zrobić sobie przerwę i omówić wszystko?

– Nie ma tu o czym rozmawiać – stwierdziła stanowczo Ksenia. — Nie będziemy uczestniczyć w tej umowie.

„Ale Ksyusza” – zaczął Artem, ale ona mu przerwała:

  • Nie, Artemie. Nie pozwolę twojej matce nami manipulować. Znajdziemy inny sposób na zakup mieszkania.

Tamara Nikołajewna zerwała się z siedzenia:

  • Tak się dba o rodzinę! Niewdzięczny! Chciałem ci pomóc, ale ty…

– Mamo, wystarczy – powiedział Artem niespodziewanie stanowczo. — Ksenia ma rację. To co zrobiłeś było złe.

Pośrednik, widząc napiętą sytuację, interweniował:

  • Słuchaj, mam propozycję. Mogę skontaktować się z bankiem i spróbować zmienić warunki kredytu hipotecznego tylko dla was dwojga, bez udziału Tamary Nikołajewnej. Może to trochę potrwać, ale myślę, że mamy szansę.

Ksenia i Artem spojrzeli po sobie.

– Spróbujmy – Artem skinął głową.

Następne kilka godzin minęło w pełnym napięcia oczekiwaniu. Tamara Nikołajewna wyszła, trzaskając drzwiami i obiecując, że pożałują swojej decyzji. Ksenia i Artem siedzieli w milczeniu, każdy pogrążony we własnych myślach.

W końcu pośrednik wrócił z uśmiechem na twarzy:

  • Mam dobrą wiadomość! Bank zgodził się na renegocjację warunków kredytu hipotecznego. Będziesz musiał wpłacić nieco większą zaliczkę, ale mieszkanie będzie całkowicie Twoje.

Ksenia poczuła, jak ogromny ciężar spada jej z ramion. Spojrzała na Artema:

  • Co powiesz?

Artem wyglądał na zmęczonego, ale zdeterminowanego:

  • Zróbmy to. Razem.

Podpisali nowe dokumenty, czując mieszaninę ulgi i podniecenia. Było już ciemno, kiedy opuścili biuro pośrednika w handlu nieruchomościami.

-Wszystko w porządku? – zapytała Ksenia, biorąc męża za rękę.

Artem westchnął:

  • Nie wiem. Jestem zawiedziony moją mamą, ale… ona nadal jest moją matką.

Ksenia skinęła głową:

  • Rozumiem. Ale postąpiliśmy słusznie, Tyom. Musimy sami budować swoje życie.

Następne tygodnie były trudne. Tamara Nikołajewna ignorowała ich wezwania, a gdy próbowali ją odwiedzić, nie otworzyła drzwi. Artem się martwił, ale Ksenia próbowała go wesprzeć.

Wreszcie nadszedł dzień przeprowadzki. Kiedy wnosili ostatnie pudełko do nowego mieszkania, Ksenia poczuła, jak wypełnia ją duma i ulga.

„No cóż” – powiedziała, rozglądając się po pustych pokojach – „teraz to naprawdę jest nasz dom”.

Artem ją przytulił:

  • Tak, nasz. I zgadnij co? Cieszę się, że zrobiliśmy to sami.

„Napijmy się herbaty” – zaproponowała Ksyusha. – Właśnie mamy nowy zestaw do herbaty.

Podczas gdy Artem nalewał herbatę, Ksenia wyjrzała przez okno na rozciągające się przed nią miasto. Wiedziała, że ​​czeka ich przed nimi wiele wyzwań, ale teraz mieli swój własny dom – fortecę, którą sami zbudowali, bez manipulacji i ukrytych motywów.

I chociaż stosunki z Tamarą Nikołajewną były nadal napięte i niejasne, Ksenia wierzyła, że ​​jej syn pogodzi się z matką. Dziewczyna poczuła, że ​​zrobiła ważny krok w stronę prawdziwej dorosłości. Bronili swoich granic i prawa do niepodległości.

Patrząc na Artema nalewającego herbatę, Ksenia zdała sobie sprawę, że po tym teście ich związek stał się silniejszy. Nauczyli się działać w zespole i wspierać się w trudnych chwilach.

„Za nasz nowy dom” – powiedziała Ksenia, wychowując iliżanka.

– I na nowy początek – dodał Artem, uśmiechając się do żony.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *