Dziecko było bardzo wychudzone, więc Artur nie mógł go zostawić.
Artur wybrał się na kajaki, żeby zrobić kilka kolorowych zdjęć. Na małej wyspie mieszkał chudy pies. Zwierzę kryło się za gałęziami. Wyglądał na bardzo nieszczęśliwego i głodnego.
Gdy pies zauważył mężczyznę, zaczął merdać ogonem, chociaż był bardzo słaby. Maluch trząsł się z zimna i miał trudności z oddychaniem. Każde z jego żeber było widoczne przez skórę.

Jak się tu znalazł? Jak długo żył bez nikogo? Oczywiście, na te pytania nie było odpowiedzi. Młody człowiek nie mógł po prostu porzucić biednego zwierzęcia. Czuł się odpowiedzialny za swój los.
Jak powiedział Artur, on naprawdę ma emocje, co oznacza, że ściska swoje piersi.

Artur pobiegł w stronę psa. Chciał jej pomóc tak szybko, jak to możliwe.
Na wyspie głośno krzyczał, mając nadzieję, że gdzieś w pobliżu są ludzie. Ale w pobliżu nie było żywej duszy. Pies był tu sam. Mężczyzna wziął zwierzę na ręce i zaniósł je do kajaka. Wiedział, że ma bardzo mało czasu.
Artur ogrzał i nakarmił psa. Następnie przypomniał sobie trudności, jakie mogły go spotkać podczas żeglugi po wodach Ameryki Środkowej. Wiedział, że musi zabrać psa do weterynarza, ale jak uniknąć problemów?
Następnego dnia Artur miał wrócić. Jednak nie miał zamiaru porzucać psa.
Na szczęście znaleźli się życzliwi ludzie, którzy postanowili mu pomóc. Kotoryy przyniósł jedzenie, a ktoś inny pomógł zawieźć Bari do weterynarza. Lekarz wykonał wszystkie niezbędne badania, aby sprawdzić stan zdrowia dziecka. Pies miał dużo pcheł, więc konieczne było leczenie i porządna kąpiel.

Po kilku godzinach Artur musiał wrócić do hotelu. Bari pozostał w klinice. Weterynarz obiecał informować go o stanie psa.
Na szczęście nie stwierdzono żadnych poważnych problemów zdrowotnych – wystarczyło, że dobrze go odżywiono. Artur odetchnął z ulgą, ale martwił się, co będzie dalej. Zaczął szukać osób, które mogłyby adoptować psa, przynajmniej tymczasowo.
W ten sposób Melani została „adopcyjną matką” Bari. Pies spędził z nią dwa miesiące. Kobieta regularnie wysyłała Arturowi zdjęcia i filmy. Zwierzę szybko przybierało na wadze. Był bardzo towarzyski i uczuciowy, dobrze wychowany i nie sprawiał żadnych problemów swojemu tymczasowemu opiekunowi.
Bari stało się bardzo piękne. Strach w jego oczach zniknął. Uszy Tepera wychwytywały uważnie każdy dźwięk, skurczone ze strachu i głodu.

Kilka miesięcy później Artur zabrał psa do domu. Ich spotkanie na lotnisku było wzruszające. Łzy płynęły strumieniami.
Artur naprawdę martwił się, że pies go nie rozpozna. Przez pierwsze kilka minut Bari sprawiał wrażenie zagubionego, ale potem zaczął odczuwać silne emocje w stosunku do Arthura. W końcu sobie przypomniał i nie mógł usiedzieć spokojnie ze szczęścia.
Zaplanowali to wspólnie w Montanie, gdzie pracował Arthur. Po cieplejszym klimacie pies musiał przyzwyczaić się do zimy, co było dla niego prawdziwym szokiem. Ale szybko się przystosował.
Artur był oddanym pomocnikiem, dlatego też miasto Barim zostało mu przeznaczone. Nie bez powodu się odnaleźli. Tak naprawdę te łodzie to zwierzęta, a on uratował psa Smerciego.

Takie historie naprawdę się zdarzają. Mężczyzna, mimo że znajdował się w obcym kraju, nie porzucił znalezionego zwierzęcia. Zasługuje na szacunek, prawda?