Zdarzyło mi się to latem, kiedy odwiedzałem babcię na wsi.
Pewnego wieczoru postanowiłem wybrać się na spacer po okolicy.
Słońce już zachodziło i było cicho.
Szedłem ścieżką obok starego cmentarza.
Nagle usłyszałem cichy szloch. Kiedy się obejrzałem, zobaczyłem dziewczynę siedzącą na grobie. Miała na sobie zniszczoną czarną sukienkę, a jej długie, splątane włosy zakrywały twarz.
Ogarnęło mnie współczucie. Podszedłem do niej i zapytałem, co się stało. Dziewczyna podniosła na mnie zapłakane oczy. Jej spojrzenie było pełne bólu i rozpaczy. Powiedziała, że to grób jej ukochanego, który zmarł rok temu.
Od tamtej pory każdej nocy przychodziła tu, by go opłakiwać.
Współczułem jej i zaproponowałem, że odprowadzę ją do domu, bo było już późno. Ale ona potrząsnęła głową i ukryła twarz w dłoniach.
Wtedy powiedziałem, że wrócę do niej jutro. Dziewczyna skinęła głową z wdzięcznością. Stałem przy niej jeszcze przez chwilę, po czym niechętnie udałem się do domu.
Następnego dnia wróciłem na cmentarz, ale dziewczyny tam nie było. Obeszłam wszystkie groby, zajrzałam za pomniki, wołałam ją — bezskutecznie.
Uznając, że już poszła do domu, skierowałem się w stronę wyjścia. I nagle mój wzrok padł na świeży grób, wokół którego złożono wieńce. Na pomniku wytłoczono zdjęcie dziewczyny, z którą niedawno rozmawiałem, oraz datę jej śmierci… rok temu.
Zamarłam, nie wierząc własnym oczom. Więc wczoraj rozmawiałem z duchem? Mróz przeszedł przez moją skórę, nogi się ugięły. Z trudem powstrzymałem się od krzyku.
Opamiętawszy się jakoś, pobiegłem z cmentarza. Wracając do domu, zamknąłem się w pokoju, ale nie mogłem spać. Obrazy dziewczynki i jej grobu wciąż pojawiały się w mojej głowie.
Następnego dnia ciekawość zwyciężyła i wróciłem na cmentarz. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna znów siedziała na grobie.
Podchodząc ostrożnie, jeszcze raz spojrzałem na napis na pomniku. Tak, to była ta sama dziewczyna, która zmarła rok temu.
Zbierając całą swoją odwagę, podszedłem do niej i delikatnie zawołałem ją po imieniu. Spojrzała na mnie, a jej oczy były pełne łez. Zapytałem, czy chce mi coś powiedzieć. A potem dziewczyna-duch opowiedziała mi swoją historię.
Okazało się, że jej kochanek zginął w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę. A kilka miesięcy później sama dziewczyna zmarła z żalu. A teraz jej duch jest skazany na wieczną tułaczkę po cmentarzu, opłakując ukochaną osobę.
Złożyłem jej kondolencje i obiecałem, że ją odwiedzę. Od tego czasu za każdym razem, gdy odwiedzam moją babcię, z pewnością idę na cmentarz, aby spotkać się z tajemniczą przyjaciółką.
Czasami po prostu siedzimy w milczeniu obok grobu jej kochanka. Czasem opowiada mi o swoim krótkim życiu. Stałem się jedyną osobą, której dziewczyna opowiedziała swoją smutną historię.
Minęło kilka lat. Skończyłam szkołę i poszłam na studia do dużego miasta. Wakacje nadal spędzałam u babci na wsi.
Dziękuję za przeczytanie!